czwartek, 19 czerwca 2014

Artykuł: Wolność w miłości

Wolność to brak przymusu, to możność dokonywania własnych wyborów spośród gamy wszelkich dostępnych opcji. Dla każdego człowieka oznacza coś innego, każdy samodzielnie nadaje jej granice i osobiście nimi włada. Podobno stanowi najważniejszą cechę miłości. A ta bez wolności stopniowo umiera, wygasa niczym gorący ogień po starciu z chłodną wodą. Czy wolność i miłość muszą iść za rękę? Czy chcą? Czy w ogóle potrafią? 

Ona i on. Spotykają się, zakochują. Początki są piękne – mówią ludzie. Pierwsze wspólne chwile są bezcenne i … ciągle ich mało. Wciąż nie mamy siebie dosyć, wciąż chcemy być blisko, bliżej, na wyciągnięcie dłoni. Wszystko inne schodzi na dalszy plan. Nie myślimy wówczas o jakiejkolwiek wolności, o zachowaniu odrębności, o potrzebie autonomii, chwili sam na sam ze sobą. Stan zakochania to podekscytowanie, apogeum emocji i popędów, prawdziwa burza hormonów, a co za tym idzie – często niemożność racjonalnego myślenia.

Jednak czas mija, a relacja dwojga zmienia się, dojrzewa, nabiera odmiennego charakteru. Ona zaczyna dopuszczać do głosu swoje własne przekonania, niezaspokojone potrzeby, nierozpoznane pragnienia, określone schematy myślenia, działania i odczuwania. On wnosi własny bagaż psychiczny. Czasem ich zasoby się pokrywają, czasem są skrajnie różne. I tutaj pojawia się kwestia porozumienia, kompromisu, akceptacji, kwestia granic wolności, które często sami sobie odbieramy. A bycie wolnym przecież wcale nie oznacza, że wszystko nam wolno…. .

Kilka aspektów wolności
Zacznijmy od uczuć. Bardzo często będąc w związku, odczuwamy niepewność, brak zaufania, zazdrość. Skąd się biorą? Zwykle rodzą się z niewiary w siebie, we własne siły, umiejętności, z braku akceptacji tego, jacy jesteśmy, jak wyglądamy, jak się zachowujemy. Deficyt pewności siebie, brak aprobaty dla własnej osoby powodują lęk i strach – być może jakaś inna kobieta czy inny mężczyzna okażą się lepsi, bardziej atrakcyjni i zajmujący. W związku, w którym partner staje się potwierdzeniem naszej wartości i służyć ma przede wszystkim podnoszeniu naszej samooceny, niewiele jest miejsca na wolność. Zaś miłość taka zdaje się być sztucznym, sfałszowanym wytworem. Zupełnie nieautentycznym, więc… czy aby na pewno godnym miana ‘miłości’?! Pojawia się kontrola, szpiegowanie, testowanie. Druga strona czuje się w takiej relacji zniewolona. Brak poczucia wolności stopniowo zaciera ślady miłości. Aby zbudować zdrowy związek każde z nas potrzebuje poczucia: „z tobą czy bez ciebie, potrafię sobie poradzić; potrafię żyć sam ze sobą”. Poczucie to wymaga jednak ciężkiej i konsekwentnej pracy nad sobą.

Kolejną płaszczyzną, na tle której stykamy się z kwestią wolności w związku, są indywidualne dążenia obojga partnerów. Każdy z nas posiada bowiem własne plany, pasje, zainteresowania, pragnienia i potrzeby wchodzenia w relacje z innymi ludźmi. Każdy z nas posiada własną wizję spełniania siebie, realizacji swojej wolności. Jeżeli partner nie potrafi przyjąć i zaakceptować naszych wizji, może dochodzić do udowadniania sobie wzajemnie, kto rządzi w związku bądź podejmowania prób zlania się w jedno z partnerem. A przecież każdy z nas ma jednakowe prawo do samorozwoju, do utrzymywania określonych relacji w swoim życiu. Warto jednak zachować pewien umiar - tak, aby nie przedkładać własnej swobody ponad dobro najbliższych. Tak samo ważne są Twoja niezależność, jak i potrzeby relacji, którą tworzysz.

Jeszcze jedną istotną sferą życia w związku jest fakt posiadania własnych spraw, czegoś, co ma się tylko dla siebie. Podobno w miłości nie powinno się mieć przed sobą tajemnic. Czy aby na pewno? Każdy człowiek potrzebuje sfery prywatności, choćby kawałeczka intymności. Bliskość i uczucie nie polegają na tym, że wiemy o sobie dosłownie wszystko. Warto konsultować ze sobą ważne decyzje, plany, przekazywać sobie istotne informacje dotyczące stanu zdrowia, poważnych zakupów, wyjazdów, itp. Nie jesteśmy natomiast zobowiązani do informowania partnera o stanie konta, różnego typu kodach, hasłach. Nie musimy opowiadać też o własnej przeszłości (o ile nie wpływa ona negatywnie na aktualny związek), sekretach rodzinnych czy osobistych sprawach przyjaciół.

To, co w kwestii wolności w związku wydaje się ważne, to również zdolność otwartego wyrażania własnego zdania, szczerego mówienia o powodach niezadowolenia i pretensjach. Partnerstwo polega na umiejętności prowadzenia otwartej komunikacji, zdolności wyraźnego stawiania granic i wymagań/oczekiwań. Niedopowiedzenia, ukrywanie własnych myśli – prowadzą do nieporozumień, wielu konfliktów i nieprzyjemności. Mogą nawet zniszczyć związek.

Spójrz tylko… miłość i wolność są ze sobą bardzo „zżyte”, niczym siostry. Aby trwać, zachwycać i dawać satysfakcję, potrzebują siebie nawzajem. W rzeczywistości wolności mamy tyle, ile sami sobie przyznamy. Tylko od nas zależy kształt jej granic. Warto o tych granicach mówić. Warto także wszelkie zmiany zacząć od siebie. Wyleczyć się ze wszystkiego, co odbiera pewność siebie, wyrozumiałość, akceptację i szacunek dla potrzeb własnych i drugiego człowieka. Wtedy odetchniemy. Sami poczujemy się wolni, a więc i bardziej otwarci na pragnienia i potrzeby partnera. Jeśli chodzi zaś o miłość, najlepiej oprzeć ją na zaufaniu. W efekcie doświadczymy wierności i trwałości. Wszelkiego rodzaju ograniczenia, kontrola czy zakazy burzą tylko uczucie. Im bardziej czujemy się spętani, tym bardziej pragniemy zerwać się z uwięzi. Obdarowujmy się więc wzajemnie swobodną, nieprzymuszoną i wyrozumiałą miłością, miłością wolną od zaborczości i nacisku. Nie oznacza to, że mamy zgadzać się na wszystko. Warto jednak szanować wizję realizacji wolności - zarówno własną, jak i partnera, warto rozmawiać otwarcie i słuchać prawdziwie. Warto kochać autentycznie, oddychając przy tym pełną piersią.



Bibliografia:
1.    Wojciszke, B. Psychologia miłości. GWP, Gdańsk 2009
2.   Portal www.kobieta.interia.pl (wywiad z panią psycholog, seksuolog i psychoanalityk Aliną Henzel-Korzeniowską)



ARTYKUŁ TEN ZNAJDZIESZ RÓWNIEŻ PO ZALOGOWANIU NA STRONIE PORTALU PSYCHOLOGICZNEGO "PLASTEREK": Wolność w miłości_Anna Jędrych


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz